Już po miodobraniu 2018



Kończymy sezon pszczelarski i stopniowo przelewamy miód do słoików. Zbiory udane, jak na początkującą pasiekę, której pierwszym celem jest jednak hodowla pszczół w kierunku budowania ich zdrowia i odporności na choroby. Ale to taki rok: urodzajny, wiosna trochę sucha, ale lato dość ciepłe, z okresowo pojawiającymi się opadami. Ostatecznie możemy się pochwalić zbiorami miodu, który wszyscy tak kochamy, na dobrym poziomie ilościowym i wprost zachwycającym - jakościowym.

Bezwęzowa ramka z miodem

Oto prezentuję Państwu wielokwiat leśny - mieszankę nektarów ziołowych, z lasów i łąk Nadleśnictwa Chojnów, z rezerwatów Pilawski Grąd, Uroczysko Stephana, Chojnów, Obory oraz Skarpa Oborska, bo wszystkie one leżą zaraz obok naszych pasieczysk. Nowy rodzaj miodu odmianowego, który nie ma nic wspólnego z monokulturami.

Wielu znajomych się pyta: "A masz miód gryczany?", "A masz miód rzepakowy?", a to taki, a to śmaki, jakby pszczoły układały miody na poszczególnych ramkach. Po pierwsze, aby mieć miód z jednego gatunku, z jednego kwiatu, trzeba pszczoły wywieźć na uprawę monokulturową, wielki areał jednej rośliny. Tak uprawia się właśnie rzepak, grykę, słonecznik... Ale aby móc to zrobić, pasieka musi spełnić szereg niełatwych warunków. Poświęcę temu osobny wpis zimą. A na razie chciałbym tylko zaznaczyć, że najlepszy i najczystszy, najzdrowszy jest miód wielokwiatowy, pochodzący z dziko rosnących ziół i krzewów, pleniących się po łąkach, rowach, nieużytkach. To ten miód zawiera w swoim składzie największą różnorodność pyłków, dzięki czemu między innymi wpływa odczulająco na tych, którzy cierpią na katar sienny (pojęcie chyba ostatnio trochę zapomniane, zastąpione mądrym słowem "alergia"). Zażywanie tego miodu zatem szczególnie jest polecane w okresie jesiennym i zimowym, gdy stężenie pyłków w powietrzu osiąga minimum i organizm się od nich odzwyczaja.

W naszej okolicy na wszelkich nieużytkach dość obficie występuje nawłoć, szczególnie kanadyjska, która tak ładnie nektaruje, że po trzech sezonach dalej uważam, że jest to nasz najważniejszy pożytek w roku. To oznacza, że gdy pszczelarze mazurscy już zaczynają tęsknić za pracami pasiecznymi, bo od miesiąca nie bardzo mają co robić przy ulach, my dopiero zaczynamy główne miodobranie.

Ramka z węzą i z miodem

W tym roku wyszedł miód najczęściej w kolorze bursztynowym, jasnej nawłoci jest względnie niewiele. Zresztą błyskawicznie się rozeszła. Ponieważ postanowiliśmy, że nie zrobimy miodobrania po zakończeniu pożytku lipowego, aby pszczoły mogły przez okres głodu karmić się nagromadzonym miodem, ostatecznie powstała mieszanka ziołowo-lipowo-nawłociowa, co widać na załączonych zdjęciach ramek. Możecie podziwiać tam różne kolory woskowych wieczek, którymi pszczoły zamykają miód w komórkach (a pszczelarz musi to oczywiście zniszczyć, aby miód pobrać). Ponieważ wieczko składa się z wosku i z pyłku, dzięki temu zapewnia odpowiednią wentylację, a jednocześnie zapobiega chłonięciu wilgoci przez miód. A pyłek pochodzi z tych samym roślin, z których pszczoły zbierały dany nektar. W ten sposób powstaje czasem interesujący kalejdoskop barw.

Ramka wielomiodowa

Zatem zapraszamy chętnych do kontaktu z naszym Departamentem ds. handlowych (patrz w dziale Kontakt). ☺ ◕‿◕

Autor: @Krzysztof Smirnow kategoria: