Wśród niekorzystnej pogody i nielepszych prognoz znalazł się jeden taki weekend, w którym można było bez walki z pszczołami podebrać im nadwyżkę produkcji miodu. Nawłoć jeszcze będzie kwitnąć do końca września, ale uprawiając pszczelarstwo naturalne dążymy, aby pszczoły w jak największym stopniu zimowały na własnym pokarmie. Zatem z założenia zaplanowaliśmy odebranie im wyłącznie nadwyżki i jak najszybsze zwrócenie odwirowanych plastrów, aby mogły je na nowo wypełnić zapasami.
Sobota zatem, zgodnie z zamówieniem, wypadła słoneczna, a pszczoły lotne poszły do pracy. Ostatni deszczowy tydzień sprawił, że tej nadwyżki wcale nie było tak dużo. Inna sprawa, że i rodzin zdolnych do produkcji nadwyżek w tym roku nie mieliśmy wiele... Koncentrowaliśmy się na rozmnażaniu kupionych rodzin oraz tej jednej, jedynej, co nam przeżyła zeszłą zimę.
Ale jednak coś wpadło. Tu rameczka, tam dwie, jak to mówią, ramka do ramki, a zbiorą się...
... Pełne wiaderka miodu. W tym roku wyszedł ciemniejszy niż w poprzednim. Przyczyną są jakieś inne roślinki, które dały nektar. Oprócz nawłoci, która jest głównym pożytkiem w naszym regionie. Myślę, że to bardzo dobrze wróży na przyszłość. Różnorodne pożytki to także zdrowsze pszczoły.
Łatwo jest sięgnąć na półkę sklepową po pseudo-miód stanowiący mieszankę miodów pochodzących z UE i tych nie pochodzących z UE - a nikt nie wie, ile jest tych pierwszych w mieszance (nikt nie wie, ile tam jest prawdziwego, nie podrabianego miodu). Trochę trudniej jest udać się na bazar i kupić miód od polskiego pszczelarza, który sprzedaje zwykle zbiory nie tylko swoje, ale też kilku innych, mniejszych.
Najtrudniej jednak jest pozyskać miód samemu. Dopiero wtedy staje się jasne, ile pracy musiał włożyć pszczelarz, aby móc podzielić się z innymi choćby słoiczkiem. Nie wspominając już o ogromnym wysiłku ze strony samych pszczół. Na drodze od wiosny do zbiorów czycha mnóstwo pułapek, a każda z nich może pozbawić pasiekę oczekiwanych zbiorów. W pszczelarstwie naturalnym grozi także upadkiem całej pasieki - pszczelarze naturalni unikają stosowania nowoczesnych środków chemicznych dla protezowania odporności pszczół. Muszą one radzić sobie same i podlegać selekcji naturalnej. To jeszcze trudniejsze.
A jednak tysiące pszczelarzy i miliardy pszczół nie tracą nadziei. A jaka satysfakcja, kiedy widzimy nasz własny, ciężką pracą pszczół i swoją pozyskany miód!
Oby przyszły rok był lepszy od poprzedniego!